Warning: "continue" targeting switch is equivalent to "break". Did you mean to use "continue 2"? in /wp-content/plugins/revslider/includes/operations.class.php on line 2734

Warning: "continue" targeting switch is equivalent to "break". Did you mean to use "continue 2"? in /wp-content/plugins/revslider/includes/operations.class.php on line 2738

Warning: "continue" targeting switch is equivalent to "break". Did you mean to use "continue 2"? in /wp-content/plugins/revslider/includes/output.class.php on line 3679
O gorzkim smaku oraz mocy i wibracji słów - MB Books

O gorzkim smaku oraz mocy i wibracji słów

 

Mam tę właściwość, że piszę dla dzieci tak, że w jednym słowie zamykam mnóstwo treści. Może to dlatego, że kiedy byłam mała i w szkole ćwiczyliśmy wypowiedzi pisemne, np. na 160 znaków (nie mylić ze „słowami”), byłam w tych ćwiczeniach naprawdę dobra!

Przyznam, że dość plastycznie i bez wysiłku potrafiłam i nadal potrafię króciutką wypowiedź pisemną wydłużyć na wiele, wiele stron, i ponownie taką dłuuuuuugą rozprawę skrócić. Jednak zawsze najbliższe były mi wypowiedzi zwięzłe, dlatego moje szkolne wypracowania były krótkie, a i tak otrzymywałam za ich treść najwyższe możliwe oceny. Mój esej maturalny na niecałe dwie i pół strony (głównie dlatego, że ten dłuższy – już gotowy do oddania – podarłam ku przerażeniu komisji maturalnej, bo narobiłam w sali gimnastycznej mnóstwo hałasu) i tak został wysłany jako jedna z trzech prac maturalnych z naszej szkoły na konkurs.

Co ja na to poradzę, że lubię słowa proste, naturalne i bezpośrednie? To mój pisarski drogowskaz i trochę autoumęczenie (czy jest takie słowo?). Nie oddam tekstu mojej ukochanej korektorce, zanim nie uznam, że już nic z niego nie można ująć. Autentycznie tak pracuję z każdym utworem, a szczególnie z tymi dla dzieci.

Kiedy piszę dla dzieci, każde słowo dobieram nadzwyczaj starannie, bo wiem, że słowa mają moc, mają smak! Każde słowo wyciągam, rozciągam, naciągam, przekręcam, doklejam do innego, skręcam nim w prawo i w lewo, by tworzyło nową wartość, rozbudzało emocje, wzruszenia, przywoływało wspomnienia. Bo słowo to dialog, puenta, „figiel-migiel”, lekkość, radość i smutek, pragnienia, dowcip, prawda, niedopowiedzenia. Słowa to dla główki i emocji ćwiczenia! Słowa budują wrażliwość, wzruszenia i smak! Mogą być lekkie i słodkie, ale mogą być też gorzkie.

Gorzki smak w przyrodzie to ostrzeżenie, zapowiedź, że coś jest niejadalne, trujące, zepsute. Ten w ustach oznacza chorobę lub co najmniej błędy dietetyczne. Gorzkie komponenty są zazwyczaj nieprzyjemne w naszym odczuciu, co uruchamia naszą naturalną ochronę np. przed toksynami, gorzkie są – oczywiście – cyjanek i strychnina.

W górnych drogach oddechowych człowieka znajdują się receptory smaku gorzkiego (T2R), które odgrywają ważną rolę w ochronie naszego organizmu przed toksycznymi substancjami i infekcjami. W nosie i tchawicy receptory smaku wyczuwają gorzkie substancje, co (nie rozwodząc się zanadto nad tym procesem) powoduje, że stężenie wapnia w komórce rośnie. W efekcie wydzielany jest neurohormon zwany acetylocholiną, który pobudza włókna nerwowe do odruchów obronnych.

Efekt?

Kichnięcie!

Dlaczego więc ludzie lubią gorycz, choć im nie służy?

Gorzkie słowa, gorzkie myśli, gorzkie uczynki, gorycz wlewana w siebie, gorycz wylewana na wszystko dokoła… Rezultat? Pełna infekcja organizmu własnego i przenoszenie jej każdą możliwą drogą na otoczenie.

Zainfekowanego goryczą łatwo poznać po partyturze słowotwórczej. Pierwsze takty wypowiedzi już tworzą charakterystyczną wibrację.

Czy wiecie, że słowa mają wibracje? Energię!

Dlaczego? Bo materia składa się z atomów. Te same atomy budują człowieka, zwierzęta, rośliny i minerały, jedyna różnica to ich odmienna konfiguracja. Atom nie stoi w miejscu. Układ protonów, neutronów i elektronów przypominający układ planetarny trwa w nieustannym ruchu – drga, wibruje zgodnie ze swoim potencjałem energetycznym. Cała materia składa się z wibracji, czyli energii wibrujących z określoną częstotliwością. Co więcej, nie tylko materia. Wszechświat dysponuje nieskończonym wachlarzem wibracji, które się wzajemnie na siebie nakładają. Jest to jeden wielki ocean energii o różnych częstotliwościach. Wszystko ma swoją unikalną wibrację (nadaje na danej częstotliwości) – ludzie, zwierzęta, przyroda, minerały, jedzenie, ubrania, książki, kosmetyki, także nasze uczucia, słowa i czyny. Zatem wszystko, co widzimy, co istnieje, tak naprawdę jest wibrującą energią, również nasze myśli. Różnica pomiędzy poszczególnymi przedmiotami i żywymi istotami to inna częstotliwość wibracji. Im rzeczy bardziej przepełnione są bezwarunkową miłością i dobrem, harmonią, tym mają wyższe wibracje. Od osoby w wysokich wibracjach bije jasna, czysta energia, odczuwalna jako radość i szczęście. Natomiast osoby w niskich wibracjach otacza ciężka, ciemna energia, odczuwalna jako przytłoczenie i przygnębienie. A gdzieś pośrodku są te najczęściej spotykane średnie wibracje…

Słowa stanowią połączenie czterech energii:

  • energii oddechu
  • energii dźwięku
  • energii myśli
  • energii emocji.

Każda z tych energii sama w sobie ma ogromną moc stwórczą, a połączenie tych mocy w słowie jeszcze tę moc potęguje. Słowa pełne piękna, miłości i dobra mają wysokie wibracje utożsamiane z duchowością, uzdrawianiem. Słowa pełne goryczy, brzydoty, ze złą intencją mają wibracje niskie – złe dla zdrowia, dołujące, przygnębiające, przede wszystkim dla tego, który je wypowiada. Bo przed słowem jest myśl i intencja oraz emocje mające dynamiczną moc poruszoną polem myśli. Słowa wypowiadamy na wydechu, przy wydychaniu powietrza, które wibruje, wibrują też struny głosowe, które wydają dźwięk. A właściwie drgania strun głosowych oddziałują na cząsteczki powietrza, wytwarzając falę akustyczną, ta zaś wprawia w drganie błonę bębenkową ucha itd. Ale to przecież wiecie z lekcji fizyki w szkole!

Najważniejsze, abyście pamiętali, że jeśli traficie na zarażonych i zarażających goryczą, wasz organizm wyposażony w naturalne mechanizmy obronne chroniące przed gorzkim smakiem da wam znak. Gdyby wasza świadomość i podświadomość ucięły sobie właśnie drzemkę podczas spotkania z zainfekowanym i w porę nie ostrzegły was przed gorzkim smakiem, receptory T2R zrobią swoje i wywołają kichnięcie.

Aaaaaaa… psik!

To znak, że powinniście oddalić się do innego pokoju, odłożyć na półkę zainfekowaną goryczą książkę, nacisnąć przycisk „wyłącz” w pilocie telewizyjnym albo przynajmniej nałożyć maseczkę ochronną z własnych dobrych myśli i słów nasyconych wysokimi wibracjami i dobrym smakiem. Na zdrowie czytajcie tylko słowa, które wibrują wysoko i smakują łagodnie – a najlepiej słodko!

 

Autor: Margarett Borroughdame

Książki wydawnictwa MBBooks w księgarni online na: www.slowoteka.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie będzie widoczny. Pola wymagane *

13 − 11 =